niedziela, 9 stycznia 2022

Wróćmy wspomnieniami w kulinarne czasy naszej młodości

Były to czasy trudne, siermiężne. Z uwagi na ogromne problemy z zaopatrzeniem, gospodynie domowe stały się mistrzyniami kulinarnej kreatywności, przygotowując np. schabowego z mortadeli czy marcepan z fasoli.

Wielu Polaków jadało w barach mlecznych. Któż nie pamięta  białych talerzy i kubków z niebieską obwódką i napisem "Społem", a także aluminiowych sztućców i stolików z blatami z laminatu, bez obrusów. A co w nich serwowano?  "Specjalnością zakładu" były dania z jaj i mąki: omlety, jajeczne kotlety, naleśniki, a także pierogi, pyzy, pierogi leniwe, kasze, zupy, rzadko dania mięsne

Kuchnia lat 50. i 60. była w Polsce prosta. Niektórzy twierdzą, że to przez Władysława Gomułkę, który był zwolennikiem prostoty w każdej dziedzinie życia. Sam był smakoszem kaszanki i podkreślał, że kiszona kapusta ma tyle kalorii i witamin, ile cytryny. To miał być dowód na to, że nie ma potrzeby importowania cytrusów do Polski. A Polacy pytali, jak kwaszoną kapustę wycisnąć do herbaty.

W przypadku zup, w PRL-u, tak jak dzisiaj – obok rosołu – często była pomidorowa, krupnik, kartoflanka, grochowa. W większości gospodynie dodawały do niektórych zup własnoręcznie zrobiony makaron lub lane kluski.

Z ziemniaków i niektórych warzyw z rosołu gospodynie robiły popularną do dziś sałatkę wielowarzywną (z majonezem).


 

Drugie danie, które królowało na stołach to mielony lub schabowy (obowiązkowo z kością), do tego ziemniaki i zasmażane buraczki lub mizeria. Do picia – najczęściej kompot. Z mniej wyszukanych dań, często podawano ziemniaki z duszoną cebulą i smażoną kiełbasą. Tak przyrządzona cebula smakowała też wieczorem z kromką chleba.

Morszczuk, dorsz, kergulena, miruna – te m.in. ryby cieszyły się największą popularnością w PRL-u. Co ciekawe, dorsz był jedną z najtańszych ryb. Najbardziej smakowały przyrządzane w panierce i głębokim tłuszczu. Podobnie jak i dzisiaj jedliśmy również duże ilości śledzi.       

W latach kryzysu, kiedy w sklepach w latach 80. ub. w. podstawowym produktem była głównie musztarda i ocet, gospodynie musiały wykazać się duża kreatywnością w przygotowywaniu obiadu.


Mimo, że słodyczy zazwyczaj nie brakowało (poza okresem wyrobów czekoladopodobnych w latach 80.), to dzieci na osłodę zajadały się czasami zwykłem chlebem zmoczonym wodą lub mlekiem i posypanym cukrem. W wersji bogatszej była to kromka chleba ze śmietaną i cukrem. Warto też przypomnieć słynny kogel-mogel: utarte żółtka z cukrem. Najbardziej smakował, kiedy cukier zgrzytał między zębami. Popularne były również słodkie „szyszki” – do rozpuszczonych irysów czy krówek dodawało się ryż preparowany i formowało się z tego „szyszki”.


Warto też wspomnieć o daniach, które w latach 70. i 80. dość często pojawiały się w domowym menu. To m.in. cynaderki, forszmak, ozorek, móżdżek oraz fasolka po bretońsku. Dzisiaj nie są to aż tak popularne dania – zwłaszcza móżdżek.
 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz